Nie ma ciszy w lesie. Czy Sky Camp zakłóca życie dzikiej przyrody?
Czy wiesz, że długotrwały hałas lotniczy może doprowadzić do zaniku ptasich śpiewów w danym regionie? Niektóre gatunki, nie mogąc porozumiewać się ze sobą wśród huku, po prostu znikają z krajobrazu. Tak działa hałas – niewidzialny, ale potężny wróg przyrody.
Nie ma już ciszy w lesie. Tam, gdzie kiedyś słychać było śpiew ptaków i trzask łamanych gałęzi pod kopytami saren, dziś przelatuje nisko turbośmigłowy samolot. Lasy pod Poznaniem, które miały być oazą spokoju, stały się strefą nieustannego hałasu. Sky Camp strefa spadochronowa od miesięcy nie daje chwili wytchnienia ani lokalnej społeczności, ani zwierzętom zamieszkującym tereny chronione w ramach programu Natura 2000.
Odgłos startującego turbośmigłowca może sięgać nawet 110 decybeli – to więcej niż miejski ruch uliczny w godzinach szczytu. Hałas odbija się na zdrowiu ludzi i zwierząt. Sarny porzucają młode, ptaki nie wracają do gniazd, dziki obierają nowe trasy migracji. Zmieniają się ich zwyczaje, rytm dnia i miejsca żerowania. W ciszy, która powinna być ich naturalnym środowiskiem, rozgościł się niepokój.
Czy jedno przedsiębiorstwo może wywrzeć tak poważny wpływ na lokalny ekosystem? Sky Camp Poznań pokazuje, że tak.
Lasy pod Poznaniem bez zwierząt? Co dzieje się w Puszczy Zielonce?
Sky Camp Poznań to prywatny ośrodek lotniczy specjalizujący się w organizacji lotów widokowych, szkoleń dla pilotów oraz skoków spadochronowych. Jego lokalizacja budzi coraz więcej kontrowersji. Ośrodek powstał tuż obok terenów objętych ochroną przyrody Wielkopolska, w bezpośrednim sąsiedztwie obszarów Natura 2000, stanowiących dom dla wielu dzikich gatunków.
Działalność Sky Camp wiąże się z intensywnym ruchem lotniczym. Samolot turbośmigłowy startuje i ląduje tu nawet kilkanaście razy dziennie, również w weekendy i późnymi popołudniami. Towarzyszą temu regularne sesje skoków spadochronowych. Głośny warkot silników rozchodzi się na wiele kilometrów, rozdzierając strefę ciszy. Ta powtarzalna kakofonia dźwięków staje się niemal stałym elementem krajobrazu akustycznego, niosąc się echem po lasach i polach.
Mieszkańcom okolicznych miejscowości utrudnia to codzienny odpoczynek, koncentrację i spokojny sen. Hałas staje się murem, który oddziela ich od upragnionego wyciszenia i kontaktu z przyrodą.
Dla dzikich zwierząt to znacznie poważniejszy problem. Żyją one zgodnie z rytmem natury, który jest delikatny i łatwo zakłócany przez hałas, zwłaszcza tak intensywny i powtarzalny. Sarny porzucają młode, ptaki rezygnują z powrotu do gniazd, dziki zmieniają trasy migracji. Hałas wywołuje u nich stres, który wpływa na zdrowie i zachowanie, a w efekcie – wypiera je z ich własnych siedlisk.
W przeciwieństwie do ludzi, którzy mogą zamknąć okna lub założyć słuchawki (choć i to rzadko pomaga), zwierzęta nie mają takiej możliwości. Hałas wtargnął do ich świata bez zaproszenia, zmieniając go nie do poznania. Coraz częściej są zmuszone szukać nowych miejsc do życia, a ich naturalne środowisko kurczy się w zastraszającym tempie.
Pytanie, które coraz częściej pojawia się w rozmowach o Sky Camp, brzmi: czy prywatne przedsiębiorstwo powinno mieć tak duży wpływ na lokalny ekosystem? Jak długo dzika przyroda będzie w stanie znosić tę ingerencję, zanim straty staną się nieodwracalne?
Naukowcy ostrzegają: hałas zagraża bioróżnorodności Puszczy Zielonki
Z biologicznego punktu widzenia hałas stanowi realny bodziec środowiskowy, który wywołuje szereg fizjologicznych i behawioralnych reakcji u zwierząt. W naturze dźwięki pełnią kluczową rolę w komunikacji, orientacji przestrzennej, znajdowaniu pożywienia, a także ostrzeganiu przed drapieżnikami. Kiedy jednak krajobraz akustyczny zaczyna być zdominowany przez hałas generowany przez człowieka (intensywny warkot silników, przeloty samolotów, huk śmigieł), ten delikatny system ulega zachwianiu.
Badania z zakresu biologii i etologii nie pozostawiają wątpliwości: długotrwała ekspozycja na hałas lotniczy prowadzi do chronicznego stresu u dzikich zwierząt. W jego wyniku wzrasta poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu, który zaburza funkcjonowanie układu odpornościowego, rozrodczego i nerwowego. Zwierzęta stają się bardziej płochliwe, rzadziej żerują, częściej rezygnują z opieki nad potomstwem. Hałas zakłóca ich dobowy rytm, zmienia nawyki żywieniowe i wypiera je z dotychczasowych siedlisk.
W konsekwencji wiele gatunków porzuca głośne tereny. Ptaki przerywają lęgi, nietoperze tracą orientację, a ssaki, takie jak jelenie czy borsuki, zmieniają trasy wędrówek lub całkowicie opuszczają swoje terytoria. Zdarza się, że samce nie mogą przyciągnąć partnerek, ponieważ ich pieśni godowe giną w tle silnikowego huku. Inne zwierzęta nie są w stanie odpoczywać, regenerować się ani skutecznie polować.
Szczególnie wrażliwy na hałas jest bocian czarny. To rzadki, płochliwy gatunek, który zakłada gniazda na starych drzewach w cichych lasach i na mokradłach (w tym również na terenie Puszczy Zielonki, w lasach pod Poznaniem). W Polsce jego liczebność szacuje się na ok. 1 200–1 600 par. Gniazduje zazwyczaj w odludnych miejscach, na wysokości od 4 do 25 metrów. Badania i praktyki ochronne (np. wyznaczanie stref ochronnych wokół gniazd) potwierdzają, że bocian czarny jest wyjątkowo wrażliwy na obecność człowieka i hałas – zakłócenia te mogą prowadzić do porzucenia lęgowisk, zwłaszcza we wczesnym okresie rozrodczym.
Podobne zjawiska odnotowano również za granicą. Na obszarach o dużym natężeniu ruchu lotniczego kolonie sów i czarnych rybitw porzucały lęgowiska, a liczebność populacji gwałtownie spadała. Na Florydzie, po serii dziennych przelotów myśliwców, liczba piskląt w kolonii czarnych rybitw zmniejszyła się z kilkudziesięciu tysięcy do zaledwie kilkuset.
Choć skutki zakłóceń akustycznych często nie są od razu widoczne, ich konsekwencje mogą być poważne i długofalowe. Dla wielu gatunków cisza jest równie niezbędna jak pożywienie czy woda. Lekceważenie wpływu hałasu na przyrodę oznacza pomijanie mierzalnych i coraz lepiej udokumentowanych zagrożeń dla bioróżnorodności.
Natura 2000 – ochrona przyrody Wielkopolska
Nieopodal Sky Campu nie rozciąga się zwykły las – to Puszcza Zielonka, teren objęty ochroną w ramach europejskiej sieci Natura 2000. To jedno z miejsc należących do tzw. stref ciszy, ostatniej deski ratunku dla przyrody zagrożonej przez człowieka. Celem programu Natura 2000 jest ochrona bioróżnorodności, siedlisk i gatunków, które znikają z naszego krajobrazu. Założenie jest proste: człowiek może tu przebywać, o ile jego obecność i działania nie szkodzą środowisku.
W teorii to właśnie tutaj głos natury powinien mieć decydujące znaczenie. Każda inwestycja i każdy projekt mogący zakłócić równowagę ekosystemu powinny być starannie analizowane i oceniane pod kątem potencjalnych zagrożeń. Praktyka pokazuje jednak coś innego. Nawet na terenach objętych ochroną znajdują się furtki prawne, wyjątki i pozwolenia, które umożliwiają prowadzenie hałaśliwej działalności – o ile zostanie ona uznana za „nieszkodliwą”.
Czy w przypadku Sky Camp rzeczywiście przeprowadzono szczegółową ocenę oddziaływania na środowisko? Czy ktoś zbadał wpływ regularnych lotów na nietoperze, bociana czarnego, żurawie, ptaki wodne czy owady zapylające? Czy wzięto pod uwagę fakt, że to strefa ciszy, w której każde zakłócenie może prowadzić do nieodwracalnych strat? A może znów głos przyrody przegrał z rykiem silników i opowieściami o „rozwoju infrastruktury”?
Czy naprawdę nie da się inaczej? Głos krytyki wobec działalności Sky Camp w strefie ciszy
Treningi lotnicze i skoki spadochronowe to bez wątpienia ekscytująca forma rozrywki oraz sposób na rozwijanie pasji, która łączy tysiące osób na całym świecie. Jednak czy naprawdę muszą odbywać się kosztem ciszy w lesie, bezpieczeństwa mieszkańców i równowagi ekosystemów?
Sky Camp prowadzi swoją działalność w otoczeniu cennych przyrodniczo lasów pod Poznaniem. Według opinii ekspertów, generowany przez maszyny hałas negatywnie wpływa na funkcjonowanie dzikiej fauny oraz komfort życia lokalnej społeczności. Zwracają oni uwagę, że brak działań mających na celu ograniczenie oddziaływania akustycznego może świadczyć o lekceważeniu aspektów ochrony przyrody.
Mieszkańcy pobliskich miejscowości również coraz głośniej wyrażają swoje zaniepokojenie. Wskazują na powtarzające się przeloty nad lasami, czasem w godzinach wczesnoporannych i wieczornych, kiedy natura potrzebuje spokoju. Pojawiają się głosy, że Sky Camp, mimo apeli, nie podejmuje wystarczających kroków w kierunku zminimalizowania uciążliwości swojej działalności.
Nikt nie oczekuje całkowitej rezygnacji z latania – wielu rozmówców podkreśla, że możliwe jest znalezienie kompromisu między rozwijaniem pasji a ochroną środowiska. Potrzebna jest jednak gotowość do rozmowy i wprowadzenia realnych zmian.
Czy naprawdę nie da się inaczej? Pytanie pozostaje otwarte, ale odpowiedź powinna być jasna: tak, da się. Wystarczy tylko chcieć i uważniej wsłuchać się w potrzeby przyrody oraz ludzi.
Gdy zamilkną zwierzęta w Puszczy Zielonce – czy będzie już za późno?
Gdy potrzeba rozrywki i interesy ekonomiczne wchodzą w konflikt z ciszą lasów, zwykle wygrywa ten, kto mówi głośniej. Niestety, to przyroda najczęściej schodzi wtedy na dalszy plan, a jej mieszkańcy – dzikie zwierzęta – ponoszą tego konsekwencje. Obserwatorzy życia leśnego pod Poznaniem zwracają uwagę na coraz rzadsze występowanie niektórych gatunków ptaków i ssaków.
A przecież Puszcza Zielonka nie jest bezbronna – przemawia własnym, subtelnym językiem. To poranny śpiew ptaków, stukanie dzięcioła, szelest liści pod kopytami saren. To cisza lasów okolic Poznania, która ma swój rytm i znaczenie. Trzeba tylko chcieć ją usłyszeć i zrozumieć. Jeśli jednak zignorujemy te sygnały i pozwolimy, by dominował hałas samolotów, ryzykujemy, że pewnego dnia ten język zamilknie na zawsze.
Zanim będzie za późno, powinniśmy podjąć świadome działania proekologiczne, które pozwolą ludziom i przyrodzie żyć obok siebie. Sky Camp mógłby stać się dobrym przykładem odpowiedzialnej postawy wobec środowiska. Na ten moment jednak, w oczach mieszkańców i przyrodników, pozostaje symbolem konfliktu między człowiekiem a naturą oraz źródłem hałasu w strefie ciszy.
Zanim więc wszystko zamilknie, nauczmy się słuchać głosu przyrody.
Podpisz petycję. Daj głos tym, którzy sami nie mogą się bronić
Jeśli uważasz, że przyroda nie powinna płacić za cudzą rozrywkę, podpisz petycję w sprawie ograniczenia działalności Sky Camp na terenach sąsiadujących z obszarami Natura 2000, w tym z tak cennym przyrodniczo obszarem jak Puszcza Zielonka. Twój podpis to realne wsparcie dla dzikich zwierząt, które każdego dnia muszą wybierać: hałas lotniczy albo ucieczka z własnego siedliska.
Nie pozwólmy, by jedyne, co będzie można usłyszeć w lasach pod Poznaniem, to warkot silnika.

